fot. archiwum

Orzeł Kcynia odniósł bez specjalnego wysiłku kolejne zwycięstwo w rozgrywkach piłkarskich na #szczeblu bydgoskiej B – klasy. Goście z Zamościa zagrali bez iskry i odnieśli zasłużoną porażkę.

W 18. kolejce rozgrywek piłkarskich B – klasy w grupie III Orzeł Kcynia podejmował na własnym boisku Iskrę Zamość – Rynarzewo. Wydawać by się mogło, że podopiecznym Andrzeja Linettego nie będzie łatwo o kolejne 3 oczka, ale goście „nie dojechali” na to spotkanie ani w ofensywie ani w defensywie. Od pierwszych minut gospodarze zepchnęli rywala do głębokiej defensywy, która przejawiała się wybijaniem piłki, jak najdalej od własnej bramki. Tak miażdżąca przewaga musiała przynieść efekt w postaci otwarcia wyniku i tak też się stało, a na listę strzelców już w 7. minucie wpisał się Damian Mikołajczyk. Kcyński napastnik na tym jednak nie poprzestał i w 15. minucie ponownie wpisał się na listę strzelców, wykorzystując sytuację sam na sam z bramkarzem Iskry, Bartoszem Orłowskim. Orzeł zatem prowadził 2:0. Dwa szybkie ciosy to jednak nic nowego dla zespołu z Zamościa, który od dłuższego czasu zmaga się z problemem zachowania odpowiedniej koncentracji w pierwszych fragmentach meczu. Iskra zmobilizowała się zatem w kolejnych minutach i w przeciągu kolejnego kwadransa stworzyła sobie dwie okazje na bramkę kontaktową. Dwukrotnie w roli głównej wystąpił Przemysław Macudziński, który co prawda za pierwszym razem popełnił prosty błąd techniczny, ale szybko się poprawił i w 30. minucie wpisał się na listę strzelców. Kolejne minuty meczu były bardzo ciekawe, zespoły poszły na wymianę ciosów, ale brakowało odpowiedniego wykończenia. Do czasu. W 39. minucie do rzutu wolnego podszedł Filip Marosz i bezpośrednim strzałem podwyższył prowadzenie kcyńskiej drużyny.

Orzeł schodził na przerwę z pewnym prowadzeniem, prezentując znacznie dojrzalszą piłkę, zarówno w ofensywie, jak i defensywie. Od startu drugiej połowy miejscowi dalej przeważali, ale przyjezdni próbowali się odgryzać. Bliski zdobycia bramki kontaktowej był Artur Kowalski, ale strzał pomocnika Iskry obronił Piotr Werner. Niewykorzystana sytuacja się zemściła i w 57. minucie goście praktycznie zapewnili sobie zwycięstwo w tym spotkaniu. Na listę strzelców wpisał się bowiem Marosz, który tym samym skompletował dublet. W 65. minucie miała miejsce ostatnia w tym starciu sytuacja po której padł gol. Wprowadzony po przerwie na boisko Maciej Popiela zdobył piątą bramkę dla kcyńskiego Orła, czym ustalił rezultat końcowy. Gospodarze odnieśli pewne zwycięstwo, będąc zespołem zdecydowanie lepszym w przekroju ponad 90 minut gry. Iskra natomiast po raz kolejny popełniała proste błędy w obronie, a także miała duże problemy z ofensywie, które w takich meczach muszą zdarzać się jak najrzadziej.

Orzeł Kcynia – Iskra Zamość – Rynarzewo 5:1 (3:1)

Bramki: Damian Mikołajczyk 2, Filip Marosz 2, Maciej Popiela – Przemysław Macudziński

Powrót Drukuj

LOKALNY HIT

Ochrona środowiska dla firm

od 50PLN

Fotobraz 30x40

52,00PLN

Zadaj pytanie

20PLN

Sporządzanie listy płac

od 50PLN

Metryczka dziecka A4

20PLN

Poduszka ze zdjęciem

40,00PLN

Budowa hal

Pomoc przy kontroli ZUS

od 50PLN